Redaktor Łukasz Warzecha przemówił moim głosem - To nie różnorodność prawicy jest problemem(rebelya.pl/post/1554/warzecha-to-nie-roznorodnosc-prawicy-jest-probl-1#.T3mM0WAKZ8k.facebook).
Zawsze warto dodać jednak kilka myśli, które pomogą uporządkować obraz całości sytuacji.
Władza kulturowa, która (czy komuś się to bardziej podoba lub mniej) generuje sukcesy polityczne jest po stronie nie tyle lewicy ile zorganizowanych sił nieporządku. Pod tym hasłem mam na myśli wszystkich którzy są przeciwnikami prawa naturalnego, Tradycji, Rodziny. Wiem, że to co mówię jest niepopularne (lecz prawdziwe), a dotyczy moich znajomych którzy nie są prawicowi, a szanują np. życie od momentu poczęcia. Dlatego nie zgadzam się ze zmurszałymi od kurzu podziałami które kogoś szufladkują nie oddając całej prawdy.
Prawica (specjalnie unikam pojęcia centroprawica) jest niezorganizowana, działa od momentu kłamliwej transformacji ustrojowej i społecznej (czyli podstaw jej systemowego wykluczenia z uczciwej, sprawiedliwej walki o władzę) na zasadzie pospolitego ruszenia szlachty gołoty. Coś na zasadzie - jakoś to będzie, jest fajnie więc o co chodzi, jesteśmy i walczymy - dlatego powinni nas poprzeć. Nic bardziej mylnego.
Autentyczny problem tkwi nie w poparciu przez postmodernistyczne warstwy społeczne tez lansowanych przez środowisko Krytyki Politycznej (pewne porzekadło mówi, że z g.....a bicza się nie da ukręcić), a braku odpowiedniego podejścia do osób które są zniechęcone, nie biorą udziału w aktywności społecznej, może mają ochotę coś zrobić ze swoim otoczeniem, ale obraz III RP ich odpycha tak samo jak propozycje, język i styl prawicy, która chyba nie do końca z ich własnej woli widziana jest pod postaciami takich "wynalazków centroprawicy" jak PiS, PO, SPZZ, PJN...
